Hej idę w las ... ale piórka nie miałam i nic mi się nie migotało :)) No chyba, że jesienne słoneczko. Pojechałam dzisiaj do lasu i było pięknie, przepięknie, cudnie ... Grzybów nie znaleźliśmy zbyt dużo, ale jak pisałam wcześniej, to miał być przede wszystkim spacer i był. Piękny spacer. Chodziłam prawie dwie godziny, no z dwoma przerwami, ale i tak jestem dumna z siebie. Jak wsiadłam do samochodu, natychmiast zasnęłam, ale co się przewietrzyłam to moje :) Na kolację zjadłam całkiem sporą porcję duszonych grzybków z cebulką ... mniam. Nie mogłam popić czymś mocniejszym :)) ale przecież sama zbierałam i wiem, że mi nie zaszkodzą. Mam kilka zdjęć, żeby udowodnić, że byłam naprawdę w tym lesie :))
... siedzę sobie i odpoczywam po znalezieniu pierwszego podgrzybka :) a przy okazji, zdjęłam chusteczkę i mam już całkiem niezłą fryzurę, po tej chemii jak na razie, włosy nie wypadają ...
... takich nie zbierałam, ale już dawno nie widziałam prawdziwego muchomora z kropkami, musiałam zrobić fotkę :))
... a te trojaczki czekały na mnie w młodniku :))
Kocham jesień, kocham las, a najbardziej kocham życie ... mam nadzieję, że jeszcze przede mną trochę takich pięknych dni ...
Nie tylko trochę Haniu.
OdpowiedzUsuńJa wierzę, że przed Tobą jeszcze wiele_wiele takich dni, tygodni, miesięcy, lat.
A fryzurka już całkiem porządna :)
Na pocieszenie dodam, ze bez chemii mam na głowie mniej włosów- i jakoś mi nie jet z tym szczególnie źle (hi, hi, hi...). Życzę jeszcze ..eścia takich przecudnych jesieni
OdpowiedzUsuńMnie rosną bardziej gęste niż przed chemią, tylko są niestety siwe, a farbować mi nie wolno, bo te wszystkie preparaty są szkodliwe ... Pozdrawiam :))
UsuńPrześliczne! Kocham las, kocham grzyby... i nie mam jak i kiedy się wybrać. Czas by się znalazł, ale nie mam samochodu, a komunikacja miejska do lasu nie jeździ :-(
OdpowiedzUsuńNapiszę, że na szczęście, bo wtedy resztki lasów by zostało rozjechane :)) Ale faktycznie z samochodem dużo łatwiej. Ja korzystam z męża mojej psiapsiółki, który na co dzień jeździ TIR-em i jest tydzień w domu. I przez ten tydzień stara się robić mi takie przyjemności. Pozdrawiam :))
UsuńMasz bardzo dobrą psiapsiółkę, że tak Ci pomagają. Piękna pogoda i grzybki to jest to!!!. Trzeba kożystać z tego ile się da. A przed Tobą jeszcze dużo takich pięknych jesieni z grzybkami. Życzę dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. A przyjaciół poznaje się w ... chorobie. Od kiedy mam gada wiele tzw. przyjaźni się zweryfikowało ... i pewnie dobrze :) Pozdrawiam :))
UsuńA ta laska na zdjęciu to kto???:))))) Buziaki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement ... :))
UsuńWitaj Hanko !!! Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
OdpowiedzUsuńLas też uwielbiam i grzybki, choć nie znam się na nich zbyt dobrze. Rozgościłam się trochę na Twoim blogu i skarpetki cudne widziałam i ogród piękny z perukowcem podolskim i liliowcami, i szarlotkę Twojej córki - taką, że aż mi ślinka cieknie...
Zajrzę jeszcze :) Pozdrawiam cieplutko :))
Witaj Ula, dziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej ... do pochwał też :)) Pozdrawiam
UsuńNo to tez miałas fajny spacer, ja bardzo lubie jesienią do lasu, zwłaszcza mieszanego bo można dostac wtedy kolorowego zawrotu głowy, a dzis pogoda wyjatkowo sprzyjała:) fryzurka bardzo fajna ...sama taka nosiłam w czasach studenckich:) i ja bym jej nie farbowała:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam właśnie kompleksy na tle mojej siwizny ...
UsuńTeż byłam na grzybkach ale z przygodami, zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny muchomorek:)
Pozdrawiam, Marlena