czwartek, 30 sierpnia 2012

ufffff

No właśnie, uffff :) Spędziłam dzisiaj kilka godzin w centrum onkologii, ale wcale nie bezczynnie, o nie. Zrobiłam badanie krwi, rtg płuc i usg flaczków. No i pani doktor mnie osłuchała, wysłuchała, pokiwała głową i może by nie uwierzyła tak łatwo, gdyby nie obecność mojej córki, która potwierdziła: mama leżała tydzień i to z winy tych tableteczek. Po namyśle doktórka skreśliła tableteczki z mojego jadłospisu, a w żyłę dostanę za tydzień. Teraz mam nabierać sił, odpoczywać i jeść ... bleeee. Wyniki badań są dobre, wątroba nadal daje radę, więc myślę, że po małej korekcie ilości, ta nowa chemia będzie robiła porządki. Babciu Teresko, jak widzisz mnie też zabrali moje ćpanko, tylko to nie policja :)  No i teraz muszę Wam napisać o moich spostrzeżeniach z kolejek w szpitalu. Do pobrania krwi czekało, jak zwykle kilkadziesiąt osób. Byłoby śmieszne, gdybym napisała chorych osób, bo to oczywiste :) Część siedzi, część stoi, ale każdy wie, kto za kim. Obok mnie chusteczka, wymieniamy komentarz na temat klimatyzacji, a właściwie jej braku. Kiedy nadchodziła jej kolej, wstała i chciała stanąć na swoim miejscu. Ale tutaj znalazł się pacjent - facet - z komentarzem "pani tu nie stała, pani siedziała" ... Mnie zatkało, chusteczka z uśmiechem powiedziała "proszę, niech pan wejdzie przede mną". On się zagotował i powiedział, że nie potrzebuje łaski, bo on ma prawo teraz wejść... Drugi kwiatek. Czekam na usg/rtg. Dwie kolejki, ale jedna poczekalnia i panie pielęgniarki, zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, wykrzykują na cały korytarz nazwiska kolejnych pacjentów, więc nie trzeba latać między kabinami. Po korytarzu spaceruje ON. Lniane portki, koszula i kwaśny uśmieszek, wiek około 50 ... Pierwsze przejście pielęgniarki i nieśmiałe pytanko: "Czy moje nazwisko na pewno jest na pani liście". "Tak proszę pana, proszę czekać". Po kwadransie przechodzi pielęgniarka i znowu cichutkie pytanko i głośna odpowiedź. Po kolejnych dwudziestu minutach szeptanka z pielęgniarką i co? Przy kolejnym wymienianiu pacjentów ON jest pierwszy. Wchodzi do kabiny spoglądając z góry na kolejkę... Może ktoś powiedzieć, ta to nie lubi facetów. A za co mam ich lubić? Za cwaniactwo, lekceważenie, kobiet w szczególności, za narcyzm? Nie wspominam już o takim szczególe jak przy wejściu do windy. Odsunęłam się, żeby przepuścić pielęgniarkę z pacjentem na wózku i kiedy chciałam wejść, kolejny ON przepchnął mnie i wszedł pierwszy stając na środku windy tak, żeby już prawie nikt nie mógł wejść. Nie myśli? Nie widzi? Pani, z którą siedziałam w kolejce na usg/rtg zapytała, czy faceci nie potrafią czekać? Nie mają tego genu? Ano nie mają. Moja prywatna teoria jest taka. Pan Bóg, kiedy stwarzał faceta jeszcze nie umiał. Zrobił prototypa z błędami i taki chodzi sobie po świecie i męczy wszystkich wokół. Za to jak dobry Bóg stwarzał kobietę, wiedział już, co mu nie wyszło i wszystkie błędy poprawił. No i dlatego kobieta jest tworem doskonałym. Kropka.

5 komentarzy:

  1. Trzymaj się kochana ciepło i mocno, trzymam mocno kciuki. Moje spostrzeżenie, po ostatnim czekaniu w poradni jest takie, że takie "Prawdziwki" zdarzają się w każdej płci. Mnie z kolei trafiła się Pani - elegancka kobieta, zadbana, ładna, która przychodząc ostatnia, stwierdziła dość głośno,że ona już dostatecznie się wyczekała w kolejce w rejestracji i wejdzie teraz gdy się otworzą drzwi, postawiony opór - stanowczy choć grzeczny i raczej prześmiewczy , reszty kolejkowiczów spowodował, że łaskawie przepuściła 3 osoby, potem gdy wychodziłam od pobrania krwi zauważyłam, że wykłóca się "że ONA w trzeciej kolejce stać nie będzie!!!!!" jeszcze potem z kolei, gdy stałam w kolejce do informacji dostałam w plecy laską od starszej babci, gdy niekoniecznie się odsunęłam zaznaczając swoje miejsce w kolejce wielce oburzona warknęła, że ona chce być pierwsza bo ona chce się tylko "zapytać "- kurka nie sądziłam , że w kolejce do informacji stoi się po kawę;) Niestety w polskich szpitalach tak jest, mam nadzieję że zacznie to się zmieniać.
    Ściskam Cię ciepło i pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w kolejce do informacji nie czeka się na kawę? No zobacz, a ja ciągle się zastanawiam czy im się ekspres zepsuł, że przestali parzyć? :))

      Usuń
  2. Spostrzeżeń szpitalnych raczej na szczęście nie mam, ale swoje zdanie na temat facetów mam :-) Przede wszystkim moje spostrzeżenia koncentrują się na mężczyzn za kierownicą. Są właśnie tacy jak opisałaś - wredni, spieszący się i wstrętni.
    Cały świat koncentruje się na nich.
    Wszystkiego najlepszego :-)
    Trzymam kciuki cały czas.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haniu, czytałam Twojego posta ze śmiechem i płaczem jednocześnie. Masz 100%, ba nawet 200% racji. Popieram każde Twoje zdanie wypowiedziane na temat tych ON-ów. Niestety dane jest mi pracować już prawie 30 lat wśród męższczyzn - niby na poziomie, wysoko postawionych, obligujących do kultury i dobrego zachowania. Niestety Ci dawni dżentelmeni to już chyba powymierali. Mnie na co dzień spotykają takie różne rzeczy, że wydaje mi się, że albo ja jestem z innej planety, albo urodziłam się w nieodpowiednim czasie.
    Pozdrawiam i życzę dużo siły w pokonywaniu chwilowego niedomagania zdrowotnego
    Małgosia:)

    OdpowiedzUsuń