wtorek, 18 grudnia 2012

16.12.2012 godz. 22.50

Moi Drodzy,

dzisiaj już nie moja mama pisze lecz ja - Lidka. Córka. Ale to już wiecie:)

Wiecie też, że mama odeszła od nas w minioną niedzielę późnym wieczorem. Zjadła śniadanie, wzięła leki, pogadała przez telefon i ok. 10.30 położyła się do łóżka, z którego już nie wstała. Dość szybko przyjechała pielęgniarka, następnie lekarz (z morfiną). W domu zebrała się też cała najbliższa rodzina - zdążyła z każdym porozmawiać i się pożegnać. Do ostatniej chwili zachowała trzeźwy umysł, wiedziała że umiera i świadomie mówiła o tym, że tego właśnie chce. Nawet dowcipkowała:) 

Jej puls słabł z każdą godziną, twarz była coraz bledsza, a oddech coraz płytszy i cięższy. Ale ona już tego nie czuła. Wyglądała jakby słodko spała. I w takim właśnie śnie po prostu przestała oddychać. 

Dziękuję Wam za wpisy i za to, że daliście jej tyle radości jak jeszcze żyła. Ten blog i społeczność, która się tu zbierała były dla niej bardzo ważne.


Pogrzeb odbędzie się w najbliższy czwartek 20.12.2012 o godz. 9.30 na Junikowie w Poznaniu. Każdy, kto ma ochotę (i może) się tam pojawić jest mile widziany.

sobota, 15 grudnia 2012

nie wiem co napisać ...

Nie bardzo wiem co mam napisać i dlatego tyle czasu milczę. To znaczy wiem co powinnam napisać, ale nie wiem jak. Nie chcę robić wokół siebie sensacji, ani wzbudzać litości, wybaczcie mi... To nie brak zaufania do Was, nie przekonanie, że będziecie nieszczere i na siłę wspierające. Wiem, że Wasze zainteresowanie pochodzi z głębi serca, to tylko ja nie chcę "wozić" się na chorobie ... W tej chwili moja sytuacja zdrowotna wygląda tak, że już nie ma dla mnie leczenia. Wszystkie możliwości chemiczne wyczerpane i teraz mogę liczyć tylko na leczenie objawowe. Pani doktor wytłumaczyła mi, że polega ono na takim wspieraniu lekami, żebym w jak najlepszej kondycji dożyła tyle, ile mam przed sobą. Jestem bardzo wdzięczna mojej onkolog, że nie próbowała zciemniać, mówić połowę i potraktowała mnie jak partnera. No, w końcu to ja jestem chora i życzę sobie wiedzieć jakie są rokowania... Tak zupełnie szczerze, to jestem w kiepskiej kondycji. Znowu wdała się jakaś infekcja, mam antybiotyk, całą noc spędziłam pod tlenem i teraz też ani na chwilę nie mogę go zdjąć ... a i tak chodzenie, z podłączonym tlenem, męczy mnie i robi mi się słabo   :(  Trochę mnie to wku ... ale mam nadzieję, że jak uporam się z infekcją w płuckach, będę silniejsza :)) Dotychczas miałam zdiagnozowane przerzuty raka do lewego płuca, ale pojawiły się przerzuty do prawego i do kości. Tak wykazało badanie tomografem. Zmiany w miąższu, czyli pole zajęte rakiem bardzo się powiększyło przez czas mojego ostatniego pobytu w szpitalu płucnym, na leczeniu zatorowości. Niestety, wygląda na to, że będzie wygrywał ... Jednak wiecie co? Postanowiłam do końca cieszyć się każdym dniem, moimi kochanymi dziećmi, rodzinką, przyjaciółmi i wszystkimi kontaktami wirtualnymi, z Wami też. W miarę sił, postaram się odzywać ...
W zeszłym tygodniu wpadła koleżanka córki, którą bardzo lubię. To ta sama, o której pisałam, że spotkałyśmy się i gadałyśmy o facetach. Tym razem też było wesoło :)) Trochę z nimi posiedziałam i pojadłam pysznej kiełbaski z L...., a do tego miałam ciemne piwo ... mniammmm pycha. Miałam wielką ochotę na taką rozpustę :))
A oto dowód zbrodni :


Pozdrawiam i buziaki zostawiam :))

niedziela, 9 grudnia 2012

wyróżnienie

Wyróżnienie dostałam, od Antoniny ... tralalalala .... bardzo dziękuję. Wprawdzie, moim zdaniem, to nie ja zasługuję na takie splendory, ale nie powiem, że nie jest mi miło. Bardzo się cieszę i jestem dumna, bo to już drugie wyróżnienie. Nie potrafię wkleić znaczka tak, żeby sobie był gdzieś na widoku, ale w tym poście zaraz się pojawi :))

Ładny?
No to teraz ciężka praca, czyli odpowiedzi na pytania, które dostałam:
1. Dlaczego rozpoczęłaś przygodę z blogowaniem?
Od dłuższego czas podglądałam blogi robótkowe i pomyślałam, że też mogę się przyłączyć do  społeczności dziergających.
2. Z czym kojarzy Ci się Boże Narodzenie?
Z prababcią klejącą uszka do barszczu, z pachnącą choinką, z Rodziną przy stole.
3. Wolny czas lubisz spędzać w domu, czy na łonie przyrody?
Zdecydowanie na łonie natury ... jeśli mam siłę :)
4. Jaką preferujesz formę aktywności fizycznej?
Lubiłam aqua-aerobic i narty ... ale teraz to jest czas przeszły :( ... muszę znaleźć sobie nowy sport, może szachy?
5. Ulubione hobby?
No jak to co? Szydełko, druty, gotowanie, kwiatki.
6. Kawa czy herbata?
Herbata
7. Pies czy kot?
Pies
8. Czy lubisz zupy?
Uwielbiam i nie wyobrażam sobie dnia bez parującego talerza :)
9. Twój znak zodiaku.
Byk
10. Czy wierzysz w przeznaczenie?
Wierzę w plan, który Bóg ma dla mnie, a czy nazwę to przeznaczeniem? Pewnie coś w tym jest...
11. Twoje słabe strony?
Jestem leniwa, czasami brakuje mi wiary w siebie i wpadam w dołki ...

No to odpracowałam pytania, a teraz blogi, które wyróżniam:
1. http://magorzaciarnia.blogspot.com/
2. http://elusiek.blogspot.com/
3. http://ideasbyrenya.blogspot.com/
4. http://mojemalerekodzielo.blogspot.com/
5. http://haftybeaty.blogspot.com/
6. http://dziergutka.blogspot.com/
7.  http://szycieuli.blogspot.com/
8. http://galeriamisz-masz.blogspot.com/
9. http://figlefigla.blogspot.com/
10. http://www.makecookingeasier.pl/
11. http://damurek2.blogspot.com/

No to zrobiłam co do mnie należy i teraz będę cieszyć się moim nowym wyróżnieniem :)) Jeszcze raz baaaaardzo dziękuję.

No i co, taka byłam zadowolona z siebie, a przecież jeszcze muszę zadać pytania ... Pierwsze będzie powieleniem jednego od Antoniny dla mnie, ale to pytanie, a właściwie odpowiedzi, naprawdę mnie ciekawią :

1. Z czym kojarzy Ci się Boże Narodzenie?
2. Które święta wolisz Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
3. Macie w domu jakąś specjalną tradycję kultywowaną od pokoleń?
4. Które danie wigilijne lubisz najbardziej?
5. Którego dania wigilijnego unikasz albo nie jadasz wcale?
6. Długo wierzyłaś w Św. Mikołaja?
7. Choinka sztuczna, czy prawdziwa?
8. Co macie na czubku choinki w Waszym domu?
9. Czy wyobrażasz sobie święta w schronisku albo w ciepłych krajach?
10. Czy w Twoim domu śpiewało się kolędy? Czy teraz śpiewacie?
11. Którą kolędę lubisz najbardziej?

No to chyba teraz wreszcie będzie dopełnienie wszystkich obowiązków obdarowanej wyróżnieniem i wyróżniającej :))
Buziaki i pozdrowienia :))

sobota, 8 grudnia 2012

wróciłam :)

Wróciłam do domku ze szpitala po  miesiącu leżenia ... nareszcie. Chociaż nie mogę narzekać na opiekę, pielęgniarki, lekarzy, ale to jednak zawsze szpital. Jedzenie mają tam wyjątkowo paskudne, catering :), no ale podobno teraz w szpitalach liczą albo na leki, albo na jedzenie. Ja osobiście wolę wspaniałe leczenie, które miałam, a jedzonko dowoziła mi rodzinka. Obiady, nawet przez ostatnie dwa tygodnie, trochę się poprawiły. Na pożegnanie, w czwartek przynieśli wątróbkę, która była posolona.  To była miła odmiana po posiłkach o temperaturze lekko letniej i bez soli i przypraw. :) No, wszystko kosztuje i ja to rozumiem ... I teraz napiszę coś, czego nigdy bym się nie spodziewała. Cieszę się, że mogłam być w tym szpitalu, bo mnie porządnie wyleczyli. A niestety wdała się dosyć niebezpieczna choroba, bo zatorowość żył, która może skończyć się ... Niestety dla mnie, opóźniło to leczenie moich problemów onkologicznych. Muszę więc jak najszybciej wrócić na chemię, która będzie nadal "lać" mojego dzikiego lokatora. A, żeby dostawać chemię, musiałam mieć rozprowadzone zatory, które powstały w żyłach płucnych i zabierały mi tlenik. Uczucie okropne, wierzcie mi. Dusiłam się tam, że nieźle się wystraszyłam. A byłam wtedy sama w domu. Na szczęście na czas dotarłam do szpitala, pod tlen i kroplóweczki. No i tyle. 
Moi kochani goście, jestem pod wrażeniem Waszej obecności ze mną i wpierania mnie. Bardzo dziękuję :))
Teraz "latam" po Waszych robótkach i mnie zazdrość zżera ... No, ale jak tylko trochę się wzmocnię, też zabieram się za niedokończony sweter mojej psiapsiółki, no i czas już najwyższy na zawieszki na choinkę. W tym roku chcę porozdawać trochę na onkologii i może zaniosę na zaprzyjaźnioną chirurgię?  Pielęgniarki co roku ozdabiają swoją ladę ślicznymi bombkami i ozdobami, więc w tym roku się przyłączę :) Już się cieszę, bo bardzo lubię rozdawać to co zrobię ... 
U mnie też piękna zima, ale zdjęć nie mam. Za moim oknem błyszczy się bielą szadzi lipa, jest piękna ...

piątek, 7 grudnia 2012

jestem :))

Jestem w domku :)) Więcej napiszę jutro, teraz muszę jednak poleżeć, bo słabiutka jestem.
Pozdrawiam :))

sobota, 1 grudnia 2012

witam :)

Witam z łóżka szpitalnego. Dostałam na kilka godzin laptopa z domu, więc piszę. Niestety nadal robię za dekorację poduszki... Miałam wyjść w zeszłym tygodniu, pani doktor odstawiła kroplówki, zmniejszyła dawki sterydów i poszła na weekend do domu, a ja zrobiłam dowcip i poczułam się źle. Jak się okazało, wdała się infekcja w płucach, a po dokładniejszych badaniach doszła jeszcze grzybica ... No cóż, z moją odpornością, a właściwie jej zupełnym brakiem to się zdarza. W tej chwili dostaję większe dawki antybiotyku, oczywiście w kroplówce i leki przeciw grzybicze. Dzisiaj mam chyba kryzys, ciężko mi się oddycha i nawet chodzenie sprawia mi kłopot. No, ale tak jak ktoś już tu napisał, najważniejsze, że jestem pod opieką, w dobrym szpitalu, pod naprawdę czujną opieką pielęgniarek. No i mam tlen w ścianie i mogę się nim wspomagać :) Mój pobyt przewiduję pewnie jeszcze do końca następnego tygodnia, albo i jeszcze kilka dni więcej, ale już nawet nie pytam kiedy wyjdę. Chcę być w jak najlepszej formie, bo muszę wrócić na chemię. Nie pozwolę, żeby mój dziki lokator przebywał zbyt długo bez trutki. A co, nie będzie miał lekko u mnie :) Niech spada gdzie raki zimują, a do tego potrzebuję cytostatyków. Ale jeśli mam nadal dostawać kolejne kursy, muszę mieć siłę no i oddech. Inaczej nikt mi chemii nie poda.
A jak to ja nie potrafię siedzieć bezczynnie, więc "drutuję" Zrobiłam różowiutkie kapcio-skarpety dla znajomej, już poszły, a teraz dziergam dla siebie. Moje będą trochę inne, ale też ładnie wychodzą ...


... baczność :)


... z profilu ...

... a dla ozdoby doszyłam kokardeczki :)

Jak się Wam podobają? Obdarowana była zadowolona i mnie też się wydaje, że są spopko :))

No to tyle dzisiaj ode mnie. Jeszcze bardzo dziękuję za pamięć i miłe wpisy i odezwę się jak się znowu dorwę do laptopa. Tutaj w szpitalu nie chcę go mieć, bo jednak nie będę kusić złodzieja ... :)