wtorek, 30 października 2012

ponczo ...

Ponczo, które dzisiaj pokazuję zrobiłam w zeszłym roku. Jest moim ukochanym ocieplaczem w przejściowej pogodzie pomiędzy latem i jesienią ... Zaczęłam robić według wzoru z gazetki, ale oczywiście w trakcie roboty wyszło mi po swojemu i takie mi się podoba :) Najlepiej się sprawdza wtedy, gdy trzeba rano gdzieś wyjść z domu, kiedy jeszcze jest zimno po nocy, a wraca się koło południa, kiedy już słoneczko ogrzewa powietrze i wtedy wystarczy zdjąć ponczo i jest akurat. 
 








Dzisiaj u mnie ciśnienia nie było wcale ... od rana ratowałam się kawką, potem był spacerek z moją psicą, ale i tak siedziałam i ziewałam. Dopiero wyjazd na cmentarz mi pomógł :) Grabienie liści, i spacerek do samochodu to było właśnie to, czego mi było trzeba. Po powrocie do domku wypiłam moją codzienną odżywkę i położyłam się na drzemkę. No i dzień poleciał ... Mam nadzieję, że Wam moi drodzy czytacze, też dzień minął dobrze. Pozdrawiam i dziękuję za Wasze odwiedziny :))

6 komentarzy:

  1. Podziwiam, podziwiam. Fajny kolor- taki mój:) Udzierg ponczusia to wg mnie spory wyczyn dziewiarski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie trudniejsze są chusty, które widuję na blogach ... :)

      Usuń
  2. Całkiem przyjemne ponczo. Podzielam Twój pogląd - przydaję się w okresie przejściowym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poncho to jeden z moich ulubionych strojów :)))
    Mam ich mnóstwo, na każdą porę roku
    i to mój styl ubierania się :))))
    Twoje Haniu, jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ponczo :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mhm... A mnie w tym poncho czegoś brakuje!

    OdpowiedzUsuń